Kościół p.w. Nawiedzenia NMP
Witoszów założono w II poł. XIII w. jako dużą wieś łańcuchową na leśnym terenie podgórskim. Założona została najprawdopodobniej na surowym korzeniu przez kolonistów przybywających z Niemiec, najprawdopodobniej z Turyngii. Kiedy dokładnie to nastąpiło, nie można powiedzieć. Pierwsza wzmianka na temat istnienia wsi pochodzi z 1268 r. Jest to zarazem pierwsza informacja o istnieniu w tej miejscowości kościoła parafialnego. W owym czasie należał pod względem prawa patronackiego wraz z kościołem farnym w Świdnicy do klasztoru klarysek we Wrocławiu. Powstać on musiał jednakże znacznie wcześniej. Wynika to z samej litery wspominanego dokumentu. Albowiem książę śląski Władysław, ówczesny arcybiskup Salzburga, potwierdzając 12 maja 1268 r. posiadłości klasztoru, wśród nich tutejszy kościół, wyraźnie podkreśla, że książę Henryk III przekazał go wspomnianemu klasztorowi dopiero po śmierci swej matki Anny. Wiadomo, że zmarła ona w 1265 r., a zatem kościół w Witoszowie musiał już wtedy istnieć.
Ponieważ wieś zakładana na terenie podgórskim posiadała wystarczająco dużo ziemi, dlatego też mogła bogato uposażyć swą parafię, oddając jej 92 ha pola, 188 morgów na własność, resztę zaś jako własność gruntową. Do parafii tej należały wioski: Witoszów, Komorów i połowa Pogorzały. W tym mniej więcej czasie wybudowano najpewniej kościół w Witoszowie, który przetrwał do dnia dzisiejszego, o czym świadczą niektóre jego „czysto gotyckie” formy. Świętego Mikołaja i świętą Katarzynę uznano za jego patronów, jednakże pamięć o tych czasach wygasła w tym czasach, gdy kościół był w rękach protestantów (XVI / XVII w.), tak iż w 1654 r. poświęcono go Najświętszej Maryi Pannie (wł. Narodzinom NMP).
Z XIII wieku znany jest jeden z duchownych związanych z Witoszowem, niejaki Wenzco de Beugndorph. Został on wspomniany 22 października 1295 r. w dokumencie biskupa wrocławskiego Jana jako „capellanus curie nostre”. Podobnie 13 stycznia 1297 r. występuje on w testacji dokumentu biskupa wrocławskiego. Wspomina się go jeszcze w 1305 r. jako: „Wenzco, proboszcza Witoszowa” (niem. „Wenzco, Pfarrer von Beugendorph, Beygendorph”). W tym czasie kościół w Witoszowie powinien zbierać 16 ½ grzywny dziesięciny. Z jakichś powodów zbierano tylko 15 grzywien. A zatem w porównaniu do innych kościołów obecnej gminy Świdnica była to kolosalna wręcz suma. Świadczy to o wielkości i bogactwie tej wsi. Następcą Wenzca był proboszcz (plebanus) Theoderich, wymieniany 4 października 1318 r. w spisie czynszów dziekana Gabriela z Rimini jako „Theodericus, plebanus in Bogendorf”.
14 stycznia 1376 r. pewien dokument Jana od św. Marka wspomina kościół w Witoszowie (ecclesia in Bougindorf) leżący w archiprezbiteriacie świdnickim (sedes Swydnicensis). Z późniejszego okresu średniowiecza znani są inni tutejsi duchowni: w roku 1399 był to Nikolaus zu Bewgendorff. W 1483 r. mówi się o proboszczu Wenzlu Wilhelmie, który pochodził ze Świdnicy. W 1468 r. zapisany był na uniwersytecie w Lipsku. W 1521 r. proboszczem w Witoszowie był Caspar Albrecht.
Reformacja dotarła do Witoszowa dość szybko, a to za sprawą bliskich kontaktów z miastem Świdnicą i przynależności tutejszego kościoła do miasta Świdnicy. Prawo patronatu ciągle pozostawało wprawdzie w rękach klasztoru klarysek we Wrocławiu, lecz Świdnica w owym czasie stała się właścicielem większej części wioski, co sprawiło, że tutejszy kościół uchodził za filiał świdnickiego kościoła farnego. Postacią ważną dla dziejów reformacji w tej wiosce stać się miał duchowny świdnickiego kościoła farnego Sebastian Angerer. Pochodził on z Austrii, uzyskał na studiach uniwersyteckich stopień magistra i przybył w 1535 r. jako proboszcz do Świdnicy. W 1536 r. objął parafię w Witoszowie, rozpoczynając zapewne wprowadzanie reformacji. Jeszcze tego samego roku opuścił tę miejscowość, aby udać się do Chojnowa. Początkowo odprawiał w Witoszowie mszę św. na sposób katolicki, lecz w późniejszym czasie wprowadził reformację, udzielając tu komunii św. pod obiema postaciami. Z Chojnowa powrócił do Świdnicy w 1544 r., Dokonał on reformacji świdnickiego kościoła farnego. Zmarł w Świdnicy 28 grudnia 1547 r.
A zatem na temat kościoła w Witoszowie posiadamy pewną informację co do początkowej daty zaprowadzenia reformacji – 1536 r. Kościół ten stał się jako jeden z pierwszych w gminie Świdnica kościołem protestanckim. Stopniowo cała wieś przyłączyła się do nauki ks. dr. Marcina Lutra, zważywszy dodatkowo, że właściciel gruntowy wsi, czyli miasto Świdnica, była w przeważającej większości protestancka. Z początkiem XVII stulecia cały Witoszów był już ewangelicki, zaś w latach 1651/52 w jednym z katolickich sprawozdań wizytacyjnych mówi się: „Nie przechowuje się tu Przenajświętszego Sakramentu, ponieważ żaden z tutejszych parafian nie jest katolikiem.” Dopiero w 1667 r. wspomina się we wsi pierwszego katolika, był to katolicki nauczyciel Heinrich Heintz z Broumova.
Spośród dalszych ewangelickich pastorów w Witoszowie znani są: w 1540 r. David Hoybrigk albo Hoberg, w 1585 r. Adam Seidel, w 1595 r. Abraham Abdigall.
W 1592 r. Witoszów znowu miał katolickiego proboszcza, Theodoricha Johannesa Natreniusa, któremu świdnicka rada miejska przekazała stanowisko altarysty i mansionarza przy katolickim kościele św. Mikołaja w Świdnicy. Tu wszedł on w spór z właścicielem Piotrowic Świdnickich Jakobem von Zedlitz, który jako protestant nie chciał płacić czynszów związanych z katolickimi fundacjami.
Następcą Natreniusa był znowu protestant. W 1595 r. wymieniany jest bowiem pastor Abraham Abdigall, potem pastor Johann Hoffmann, ur. w 1564 r., nauczyciel przy świdnickiej szkole łacińskiej, w 1590 r. pastor w Modliszowie, od 1597 r. pastor w Witoszowie, zmarł 21 marca 1612 r. Znamy co prawda nazwiska tutejszych pastorów, nie wiemy natomiast, jak rozwijało się życie religijne na terenie Witoszowa w czasach reformacji, a było z pewnością dość bogate. Przecież wieś należała już w owym czasie do miasta, które nadawało ton zarówno pod względem gospodarczym, ale właśnie również religijnym i kulturalnym.
Kontrreformacja zaczęła się dla Witoszowa po roku 1629 r., kiedy to cesarz wydał edykt restytucyjny, mocą którego kościoły, które stały się ewangelickie miały zostać zwrócone katolikom. Na terenie obecnej gminy Świdnica oprócz kościołów w samym mieście miano zrekatolicyzować również kościoły stojące we wioskach należących do miasta. Dotyczyło to ewangelickich świątyń w Witoszowie, Modliszowie, Lutomii, Boleścinie, Pszennie. Ponieważ jednak w mieście nie znalazł się ani jeden przedstawiciel duchowieństwa świeckiego, dlatego też zadanie to powierzono członkom duchowieństwa zakonnego. Opiekę duszpasterską nad kościołem w Witoszowie przejął gwardian świdnickich franciszkanów, jednakże nie odprawił tu ani jednej mszy świętej, ponieważ nie było tu w ogóle żadnych katolików. Opór luteranów był wówczas jeszcze duży, na tyle, że udzielili oni katolickiemu księdzu pisemnej odpowiedzi, że „nie jest konieczne, aby mszę św. odprawiano w kościele, iż byłaby ona lepiej widziana w karczmie, bo nie może być większej ofiary niźli ta, która służyłaby wyłącznie dodaniu blasku kościołowi.” Wprawdzie w sprawozdaniu komisji redukcyjnej ze stycznia 1654 r. mówi się, że „przez 20 lat nie było tu żadnego pastora”, to jednak wydaje się to nieprawdą. Albowiem wówczas musiano też na nowo poświęcić kościół. Uznano go zatem za sprofanowany, tzn. taki, w którym dopuszczono się odprawiania protestanckich nabożeństw. (W pojęciu ówczesnych katolików uchodziły za herezję). Aktu ponownego wyświęcenia dokonał strzegomski duchowny Steiner.
Na podstawie sprawozdań wizytacyjnych rysuje się nam obraz kościoła w II połowie XVII w. Kościół był murowany, kryty sklepieniem, z dostawioną wysoką wieżą pochodzącą jeszcze z XVI w. W wieży wisiały trzy dzwony. Wewnątrz kościoła oprócz ołtarza znajdowała się „piękna, wykonana po mistrzowsku chrzcielnica, umieszczona dobrze i zgodnie ze zwyczajem. (tzn. stała zapewne po lewej stronie przed ołtarzem)”. Po stronie ewangelii znajdowało się tabernakulum, ale nie przechowywano w nim Najświętszego Sakramentu. W 1667 r. wspomina się sprzęty liturgiczne, które jezuici, ówcześni opiekunowie kościoła trzymali w zakrystii. Do parafii tej oprócz Witoszowa należały jeszcze takie wioski jak Komorów i połowa Pogorzały. Ponieważ w okresie reformacji patroni kościoła św. Mikołaj i św. Katarzyna zostali zapomniani, dlatego też kościół poświęcono w okresie kontrreformacji Najświętszej Maryi Pannie.
Po odwołaniu franciszkanów z Witoszowa (nie obeszło się to bezkonfliktowo), kościół tutejszy dostał się w ręce jezuitów. Jak się wydaje, biskup postanowił tego dokonać ze względu na opór tutejszej luterańskiej ludności wobec akcji kontrreformacyjnej. Jezuici wykupili również 21 marca 1662 r. z rąk kseni klasztoru klarysek we Wrocławiu prawo patronatu nad kościołem parafialnym w Witoszowie, jak i kościołem farnym w Świdnicy. Nie zamierzali oni jednak odnawiać dawnego probostwa w Witoszowie, lecz przyłączyli ten kościół jako tzw. „mater adjuncta” (wcześniejsze samodzielne probostwo, obecnie kościół filialny) do probostwa świdnickiego. Wyraził na to zgodę biskup wrocławski Fryderyk Heski. Nastąpiło to 22 lipca 1675 r. Każdorazowy kolejny świdnicki proboszcz miejski był zarazem proboszczem w Witoszowie. Na plebanii w Witoszowie zaś zamieszkał wikary, który należał do Towarzystwa Jezusowego.
Jezuici prowadzili bardzo wzmożoną akcję kontrreformacyjną, nie przebierając niekiedy w środkach i metodach, mającą na celu krzewienie nauki katolickiej szczególnie wśród luteranów. Mieszkańców Witoszowa wyznania ewangelickiego przymuszano siłą do uczestnictwa w mszach katolickich (od 1678 r.), obok wielu innych nakazów i zakazów wprowadzonych przez ojców jezuitów, znalazł się i ten, że dzieci luteranów miały być chrzczone wyłącznie u jezuitów, zgodnie ze zwyczajami katolickimi. Świadczy o tym przykład pewnego chłopa z Witoszowa, który w 1672 r. wywiózł swoje dziecko aż do księstwa legnickiego, aby tam zostało ono ochrzczone przez protestanckiego duchownego. Aby inni nie brali z niego przykładu, postępowanie takie nie mogło zostać bez kary. Jezuici oddali sprawę do sądu, który skazał tego człowieka na wysoką karę pieniężną. Pieniądze pochodzące od tego człowieka przekazano jezuitom, którzy kupili za nie pozłacany kielich mszalny ze srebra. Musiała to być zatem bardzo wysoka kara, niestety nie znamy konkretnie jej wysokości. Nic zatem dziwnego, że polityka taka zaczęła przynosić początkowo spodziewane owoce. Skoro bowiem w 1651 r. nie było w Witoszowie jeszcze żadnego katolika, to już 20 lat później było ich tak wielu, że jezuici mogli otworzyć tam swą katolicką szkołę. Pierwszym nauczycielem był Heinrich Heintz z Broumowa, który przybył do Witoszowa w 1665 r. Jako utrzymanie otrzymywał od każdego chłopa 2 snopki zboża i jeden bochenek chleba. W tym celu robił dwa obejścia, prawdopodobnie jedno jesienią i drugie w okresie Nowego Roku.
Przyznać jednak wypada, i jest to godne podziwu w tych trudnych czasach po zakończeniu wojny trzydziestoletniej, że jezuici byli świetnymi gospodarzami i świetnie sobie radzili zarówno, gdy chodzi o prowadzenie gospodarstwa wiejskiego, jak i utrzymywanie samego kościoła. Tak więc w 1696 r. pokryli oni kościół nowym dachem, trzy lata później dokonali renowacji wnętrza kościoła. Przy okazji wykuto w ścianie nowy otwór okienny po to, aby z kościoła mogła uchodzić wilgoć. Zadbali też o wystrój wewnętrzny kościoła, w 1699 r. ustawili tam dwa ołtarze boczne. W 1701 r. dodatkowo dwie figury patronów jezuickich, mianowicie św. Ignacego Loyoli i św. Franciszka Ksawerego. Siedem lat później przekazali oni do kościoła w Witoszowie, nie za darmo jednak, bo parafianie tutejsi musieli w zamian zapłacić 38 florenów, tzw. małe organy. Był to instrument pochodzący z kościoła farnego w Świdnicy, który nie był tu już potrzebny, po tym kiedy to w 1705 r. słynny rzeźbiarz Weber ukończył prospekt nowych znacznie większych organów. Prowadzili zarazem szeroko zakrojoną propagandę, nazwalibyśmy to współczesnym językiem „wizualną”. Mianowicie w 1708 r. zakupili oni figurę maryjną, którą ustawili nie przed kościołem, ale bliżej drogi wiejskiej, tak aby każdy przechodzień mógł ją oglądać. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że miała być ona świadectwem zwycięstwa nad „heretycką” ludnością. Zakupiono ją bowiem ponoć za pieniądze uzyskane za karę od protestanckiej ludności, która wykpiwać miała modlitwę do Matki Boskiej na różańcu. Na kaplicy, w której ustawiono ową figurę umieszczono łacińską inskrypcję o następującej treści w formie chronostychu (ukryta jest tu data 1731): HonorI DeIparae e Cinere CoMbVstI et ab haeresI InIVrIose profanatI RosarII resVrgens opus, co znaczy „Dzieło, które powstało ku czci Matki Boskiej z prochu spalonego i szkalowanego przez herezję różańca”. Rektor jezuitów pobłogosławił osobiście tą kaplicę, obok której stanęła później również barokowa kaplica św. Jana Nepomucena, czeskiego patrona szczególnie lubianego przez jezuitów. Jezuici troszczyli się też niezwykle o żywe, aktywne życie religijne w swych parafiach. W dzień Bożego Ciała przybywali tu regularnie proboszcz z Modliszowa i precentor ze Świdnicy; zakładano liczne bractwa i towarzystwa religijne, kościół odnawiano i upiększano; przez długi czas podobnie jak kościoły w Śmiałowicach i Wierzbnej uważany był za dość tłumnie odwiedzaną miejscowość pielgrzymkową. Szczególnie czczony był jeden z obrazów maryjnych w kościele, a jezuici donosili o trzech uzdrowieniach. Uzdrowieni ufundowali na rzecz ołtarza maryjnego dwa złote pierścienie, 4 funty wosku i 11 guldenów. Pewien stary człowiek nakazał namalować dla kościoła obraz św. Marii Magdaleny, za cenę 8 guldenów. Założone przez jezuitów w XVII w. towarzystwo maryjne istniało do czasów oświecenia. Wówczas to zniknęło ze względu na brak zainteresowanych. Zresztą nie było też już wówczas samych jezuitów we wsi, których zakon został skasowany w Prusach w 1776 r. Odtąd patronem kościoła w Witoszowie aż do 1945 r. będzie państwo pruskie.
Akcja rekatolicyzacyjna prowadzona przy użyciu różnych sposobów nie przyniosła jednak w ostateczności spodziewanego rezultatu. Ewangelicy, których przymuszano do przyjmowania nowego wyznania, robili to zupełnie nieszczerze. Gdy tylko nadarzyła się okazja powrotu do wyznania ewangelickiego natychmiast tego dokonywali. Okazją taką okazały się rządy pruskie, które nastały tu po 1741 r. Nieskuteczności samej akcji kontrreformacyjnej dowodzą dane statystyczne pochodzące z XVIII i XIX w. Pod koniec XVIII stulecia było ich zaledwie 222. W 1845 r. zarówno w Witoszowie Dolnym, jak i Witoszowie Górnym 288. Dla porównania ewangelików we wspomnianym 1845 r. było aż 1373, a zatem prawie 6 razy tyle co katolików. W 1885 r. liczba katolików we wsi wynosiła 414. Ewangelicy należący od 1652 r. do parafii Kościoła Pokoju w Świdnicy liczyli wówczas 1527 osób. A zatem stwierdzić można, że dystans między katolikami a ewangelikami zmienił się z 6:1 do 3:1 z korzyścią dla tych pierwszych. W 1929 r. żyło tu ogółem 312 katolików, zaś 1232 ewangelików.
Od XVII w. istniała we wsi szkoła katolicka. Uczęszczały do niej również dzieci wioski Komorów i z połowy Pogorzały. Ze szkołą związana była również działalność kościelnego i organisty, pracowali oni bowiem w niej jako nauczyciele. Ze wszystkich dochodów parafialnych organista otrzymywał w okresie nowożytnym czwartą ich część. Do jego uposażenia wliczało się 100 marek (grzywien) rocznie w gotówce, darmowe mieszkanie i możliwość korzystania z dużego ogrodu.
Po kasacie zakonu jezuitów nabożeństwa w Witoszowie odprawiano co dwa tygodnie, w dni powszednie nigdy nie miało to miejsca. W latach przedwojennych w Witoszowie mieszkał na plebanii z kolei na stałe pewien wikary.
Jedyną ważniejszą informacją jaką posiadamy z XX w. jest ta, iż w 1930 r. dokonano renowacji kościoła zarówno na zewnątrz, jak i w jego wnętrzu. Brak jednak szczegółowych informacji na temat tego, jakie konkretnie prace tu przeprowadzono.
Tekst Sobiesław Nowotny
- Tekst pochodzi ze strony Parafia Nawiedzeniea NMP w Witoszowie Dolnym.
Opis w opracowaniu Hansa Lutscha
- Grabstein
l) für Frau Anna Gelhorn geb. Peterswaldin + 1617 mit dem Flachbilde der Verstorbenen; sie hält ein kleines Kindlein in den Armen.
2) zwei zerbrochene Grabsteine. Uebertüncht.
- Die Kunstdenkmäler der Landkreise des Reg.-Bezirks Breslau - im amtlichem Auftrage bearbeitet von Hans Lutsch. Breslau 1889. -
Wyciąg z inwentaryzacji hrabiego Hoverdena
- 1617. Gelhorn, Anna v., geb. Peterswaldin.
- Schlesiens Grab-Denkmale und Grab-Inschriften. Graf Hoverden'schen Sammlung - Breslau 1870-72. -
Płyta nagrobna Anny von Gellhorn † 1617
Płyta nagrobna Anny von Gellhorn zd. von Peterswaldau zmarłej 27 maja 1617 roku razem z sześciotygodniowym dzieckiem w wieku 28 lat.
Płyta nagrobna Sabiny von Schindel † 15 . . . .
Płyta nagrobna Sabiny von Schindel, żony Samuela von Schindel. Podane są jedynie dwie pierwsze cyfry roczne śmierci 15, nie ma także wyrytej dokładnej daty dziennej.
Dziwi mnie, że ani Hans Lutsch ani Hoverden nie umieścili tej płyty w swoich opracowaniach.